Wszystko co dobre, szybko się kończy. Relacja z VII Festiwalu Smaków w Uniejowie

DSC00418_1

Festiwalowe podróże po kulinarnych szlakach już za nami. Będziemy je wspominać wyjątkowo, nie tylko ze względu na obecną sytuację związaną z pandemią, ale przede wszystkim na walory smakowe, którymi szefowie kuchni uniejowskich restauracji zaskoczyli nasze podniebienia. Tym razem na talerzach dominowały grzyby leśne i śliwki – sezonowe dodatki. Tegoroczny Festiwal Smaków urozmaiciła obecność dwóch szczególnych gości – Anny Pastuszki – Zańczak – dziennikarki kulinarnej oraz Jana Trebuni – Tutki – wybitnego muzyka.

Uniejowski Festiwal Smaków z roku na rok przyciąga do lokalnych restauracji rzeszę degustatorów, spragnionych nowych smaków i aromatów. Kulinarne spacery rozpoczęły się w sobotę (22 sierpnia) i trwały od godziny 12.00 do 20.00, oraz w niedzielę (23 sierpnia) w godzinach 12.00 – 18.00. W tegorocznym konkursie wzięło udział 12 restauracji. Na liście pojawili się zarówno stali restauratorzy, jak i nowe lokale.

– Jestem fanką Festiwalu Smaków, dlatego nie ominęłam jeszcze żadnej edycji. Cieszy mnie, że nowo otwarte restauracje oferują nam tak smaczne dania. Kulinarny festiwal jest dla nich dużą szansą na promocję i przekonanie przyjezdnych gości do swojej oferty. – mówi Katarzyna, uczestniczka Festiwalu Smaków.

Ostatnim ocenianym obiektem była karczma w Zagrodzie Młynarskiej, gdzie członkowie Komisji podsumowali wszystkie przyznane oceny. Dzięki festiwalowi goście mieli okazję delektować się wyjątkowymi smakami – od kuchni staropolskiej aż po street food. Mimo mniejszej liczby uczestników konkursu, wybór dań i tak był ogromny!


– Wrażenia są niesamowite. To dla mnie kompletnie nowa sytuacja. Jest mi bardzo miło, że zostałem zaproszony do tak zacnej komisji z panią Anią Pastuszką na czele. To duże zaskoczenie, że jest tutaj tyle ciekawych miejsc, gdzie można naprawdę godnie zjeść. Za każdym razem, kiedy tu przyjeżdżam, poznaję nowe miejsca, nowe uroki i nowe smaki Uniejowa. – mówi Jan Trebunia – Tutka – wiceprzewodniczący Komisji Festiwalowej. – Zaczęło się od ogórków kiszonych na wodzie uniejowskiej, a dziś spożywamy tutaj wyborne potrawy, które myślę, że wkrótce będą znane w całej Polsce jako regionalne dania.

Mimo kapryśnej pogody restauracje co rusz odwiedzane były przez smakoszy kulinarnych, którzy z wielkim zaangażowaniem wypełniali karty paszportów odpowiednią ilością punktów. Oceniając, członkowie Komisji brali pod uwagę zarówno smak danej potrawy, kompozycję dania i jego prezentację na talerzu, obsługę, ale też wysiłek włożony w przygotowanie potrawy festiwalowej. Zadanie nie było łatwe, ale jury wyłoniło już swoich faworytów. Choć na tę chwilę są to informacje poufne, oficjalne wyniki poznamy już wkrótce.

Źródło: UM Uniejów