Po incydentach na Podlasiu, w województwach pomorskim i zachodniopomorskim we wtorek rano i w Łódzkiem odnotowano zdarzenia z nieuprawniony użyciem sygnału radio-stop. W przypadku naszego regionu wczesnym rankiem nadano dwa takie sygnały.
Informację o nadaniu takich sygnałów jako pierwsze podało radio RMF FM. Jak dowiedzieli się reporterzy stacji pierwszy incydent miał miejsce o 5:30 co spowodowało zatrzymanie na około cztery minuty dwóch składów pasażerskich. Doszło do tego w powiecie radomszczańskim, gdzie w tamtejszych Gomunicach ktoś w sposób bezprawny uzyskał dostęp do częstotliwości radiowej PKP.
Niespełna pół godziny później, o 5.52 sygnał radio - stop odebrano w stolicy województwa, uściślając w nastawni Łódź - Kaliska. W tym przypadku nie doszło do zatrzymania pociągów.
Jak dodaje RMF FM wobu przypadkach natychmiast incydenty zgłoszono zarówno do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego jak i Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Czym jest radio-stop i jak działa?
Radio-stop to system zabezpieczenia ruchu kolejowego w Polskich Liniach Kolejowych. System umożliwia zatrzymanie będących w ruchu pojazdów trakcyjnych w miejscu, gdzie zachodzi zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu. Jego uruchomienie następuje poprzez wciśnięcie przycisku "Alarm" kolejowego urządzenia łączności, które rozpoczyna wysyłanie drogą radiową specjalnego sygnału dźwiękowego – trzech następujących po sobie tonów o różnej częstotliwości, powtarzanych cyklicznie. Za pośrednictwem urządzeń samoczynnego hamowania pociągu następuje wówczas zahamowanie wszystkich pojazdów trakcyjnych znajdujących się w zasięgu urządzenia.
Północ Polski celem pierwszych incydentów
Przypomnijmy kłopoty z incydentami radio - stop zaczęły się w miniony weekend. Szczególnie dokuczliwe były na północy Polski.
Pierwsze sygnały radio - stop nadano w piątek, 25 sierpnia. Wieczorem z tego powodu w województwie zachodniopomorskim doszło do opóźnienia blisko 20 pociągów, a przez dwie godziny - jak informowało PKP PLK w opublikowanym komunikacie - całkowicie wstrzymano ruch towarowy.
Następnego dnia, w sobotę około 18.00 w ten sam sposób zatrzymane zostały trzy pociągi osobowe w pobliżu Gdyni (woj. pomorskie). Tego samego dnia nieuprawniony sygnał radio-stop wyhamował pociąg towarowy jadący między Białogardem, a Runowem Pomorskim w województwie zachodniopomorskim. W niedzielę celem "ataku" było Podlasie. Przed godziną 7.00 w pobliżu stacji Łapy (pow. białostocki). Doszło do zatrzymania pięciu składów osobowych i jednego towarowego. Ruch został wznowiony po kilkunastu minutach, kiedy okazało się, że nie ma żadnego zagrożenia.
- Kolejne dwa zatrzymania miały miejsce kilka minut przed południem na trasie Sokółka - Szepietowo. Zatrzymały się cztery składy pasażerskie i trzy towarowe. Szybko wznowiono ruch, opóźnienia były tylko kilkominutowe- powiedziała dla Polskiej Agencji Prasowej Magdalena Janus z biura prasowego PKP PLK.
Dodała przy tym, że od kilku dni w PKP PLK działa specjalny zespół składający się z zarządcy infrastruktury i przewoźników, który nadzoruje sprawne i bezpieczne kursowanie pociągów po sieci kolejowej. Do akcji ruszyli też śledczy. Podlaski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej przejął śledztwo w związku z nieuprawnionym nadawaniem sygnałów radio-stop i zatrzymaniem składów. Zatrzymane zostały dwie osoby, wśród nich jest 29-letni policjant białostockiej Komendy Wojewódzkiej Policji. O drugim z mężczyzn, który wpadł w ręce funkcjonariuszy, jak podaje RMF wiadomo, że ma 24 lata, pochodzi z powiatu skierniewickiego, a w momencie zatrzymania przebywał w domu policjanta i był pijany.Mundurowi zabezpieczyli także sprzęt krótkofalarski.